Polski rynek pracy coraz częściej boryka się deficytem nowych pracowników. Co prawda pracodawcy zatrudniają obcokrajowców, ale nadal zbyt rzadko biorą pod uwagę jedną grupę społeczną. Mowa oczywiście o osobach z niepełnosprawnościami, które bardzo częstą mogą i chcą pracować, ale wciąż czekają na zatrudnienie. Dlaczego?
Na obecny rynek pracy wpływają dwa przeciwstawne czynniki – niska stopa bezrobocia (5,6% – dane GUS-u z października 2025 r.) oraz permanentny deficyt nowych pracowników. Paradoksem jest więc to, że setki tysięcy osób z niepełnosprawnościami, które mają kompetencje i wykazują gotowość do działania, wciąż pozostają bez pracy.
Powyższy paradoks bynajmniej nie wynika z braku instytucjonalnych narzędzi, ponieważ pracodawcy mogą sięgnąć po dopłaty do zatrudniania osób z niepełnosprawnościami, działa również model zatrudniania wspomaganego. Coraz więcej firm projektuje stanowiska pod pracowników, a nie odwrotnie. Problemem jednak wydaje się praktyka rekrutacji, wdrażania i zarządzania pracą. Czy pracodawcy mogą porzucić wizję „pomocy” osobom z niepełnosprawnościami na rzecz realnej współpracy?
W kraju działa kilka fundacji, które zajmują się aktywizacją zawodową osób z niepełnosprawnościami. Dobrze jest, kiedy uwzględniają one w swoich działaniach zarówno potrzeby przyszłych pracowników, jak i pracodawców. Pomagają osobom z niepełnosprawnościami w podnoszeniu kwalifikacji oraz kompetencji społeczno-zawodowych, znalezieniu pracy lub jej zmianie.
Grzegorz jest klientem właśnie jednej z fundacji zajmującej się aktywizacją zawodową i społeczną osób z niepełnosprawnościami. W wieku kilkunastu lat zachorował na nowotwór mózgu. Od chwili diagnozy nawet najprostsza czynność stanowiła walkę z ciałem i własnymi myślami. Mężczyzna po latach leczenia i rehabilitacji pracował w gastronomii, zakładzie aktywności zawodowej (ZAZ), odbywał staż. Codzienne zmęczenie, brak dopasowania w pracy oraz poczucie, że jego wysiłek jest niewidoczny, zniechęcały go coraz bardziej do jakiejkolwiek aktywności zawodowej. Kiedyś usłyszał zdanie, które utkwiło mu w głowie: „Trzymaj się tego pracodawcy, bo to twoja ostatnia szansa”. I właśnie to zdanie stało się dla niego impulsem do zmiany. Ponownie zgłosił się do fundacji. Z doradcą zawodowym i job crafterem przeanalizował swoje umiejętności, oczekiwania i ograniczenia. Wysyłał dziesiątki CV, chodził na rozmowy kwalifikacyjne, aż w końcu po okresie milczenia otrzymał pracę w dużej sieci handlowej. Dzięki nowej pracy mógł wynająć własny pokój, a wkrótce przeprowadzi się do własnego mieszkania, mówi, że „wreszcie czuje się dorosły”.
Dorota od urodzenia choruje na niedowład kończyn dolnych, chodzi więc na ugiętych kolanach i – jak sama mówi – na palcach. Książki były jej pierwszymi przyjaciółmi na drodze zmagania się z niepełnosprawnością. Nigdy nie myślała więc o wynajęciu mieszkania, psie czy kocie, a także o pracy, która spełni jej oczekiwania. Nie spodziewała się, że będzie realizować się prywatnie i zawodowo.
Niepełnosprawność w oczywisty sposób wpłynęła negatywnie na jej ścieżkę zawodową. Nie zatrudniano jej po zakończeniu stażu (była recepcjonistką, archiwistką, dziennikarką lokalnej gazety), mimo że jej niepełnosprawność nie wpływała negatywnie na wykonywaną przez nią pracę. Przyznaje, że nie trzeba było nawet dostosowywać stanowiska pracy, że wystarczyła tylko otwartość pracodawcy. Niestety kilkanaście lat temu rynek pracy nie był tak przyjazny osobom z niepełnosprawnością, jak dziś.
Dorota miała także problemy ze współpracą z osobami wspierającymi, pozostawała pod opieką asystenta, który w teorii miał pomóc jej odnaleźć się na rynku pracy. W praktyce kobieta każdy staż, który odbyła, znalazła sama. Dorota poleca szukającym pracy sprawdzanie ofert w Internecie, ale także poinformowanie znajomych i rodziny o poszukiwaniu pracy. Sama wyznaje, że o pierwszym stażu dowiedziała się od koleżanki, która wiedziała o tym, że szuka ona pracy.
Dziś Dorota, dzięki współpracy z portalem Werbeo, tworzy bazy danych. To praca zdalna, co jest dla niej wielką zaletą. Choć przed pandemią taka forma pracy, nie była wcale ani popularna, ani oczywista. Jej marzeniem zawodowym jest utrzymanie stabilizacji i dalszej harmonijnej współpracy z przełożonymi. Dobra współpraca w firmie bardzo pozytywnie wpływa na komfort psychiczny. Największym sukcesem zawodowym dla kobiety jest każdy kolejny rok pracy, kiedy siada przy biurku i wie, że tylko jest dobra w tym, co robi, ale lubi to robić. Wie, że jest potrzebna, a to dla niej najlepsza motywacja. Według niej kluczowa jest odwaga, by uwierzyć w siebie, uwierzyć w to, że jesteś w stanie zaoferować pracodawcy to, czego on potrzebuje. Na koniec przypomina, że niepełnosprawność nie jest jedyną cechą, która nas warunkuje.
Paula Kukołowicz, kierownik zespołu zrównoważonego rozwoju w Polskim Instytucie Ekonomicznym (PIE) uważa, że wiele osób obecnie wykluczonych z rynku pracy, mogłoby na niego wejść przy zapewnieniu odpowiednich warunków i wsparcia. Jedną z takich grup są właśnie osoby z niepełnosprawnościami. Ekspertka jako jedną z grup biernych zawodowo wskazuje właśnie osoby z niepełnosprawnościami, które, co prawda, mogłyby pracować, ale często mają problemy z mobilnością. Nie chodzi jednak o samo zatrudnienie, ale też o wykształcenie. Osoby te dużo rzadziej studiują niż w innych państwach Unii Europejskiej. Nie należy zapominać, że osoby z niepełnosprawnościami i ich rodziny są często o wiele bardziej narażone na życie w skrajnym ubóstwie i niedostatku. A są to czynniki, które znacząco ograniczają jakikolwiek rozwój, wyjaśnia Kukołowicz.
Dane Eurostatu (wrzesień 2025 r.) pokazują, że aktywizacja zawodowa osób z ograniczeniami zdrowotnymi w krajach CEE (Bułgaria, Chorwacja, Czechy, Estonia, Litwa, Łotwa, Polska, Rumunia, Słowacja, Słowenia i Węgry) jest średnio o 25-30 punktów procentowych niższa niż u osób w pełni sprawnych. W Polsce różnica ta wynosi 30 punktów procentowych, pomimo niskiego poziomu bezrobocia. Oznacza to ni mniej, ni więcej, że setki tysięcy osób nadal pozostaje poza rynkiem pracy, nie dlatego że brakuje im chęci, ale dlatego, że pracodawcy nie są gotowi ich zatrudnić. Pracodawców nie „kusi” nawet perspektywa miesięcznego dofinansowania zatrudniania osób z niepełnosprawnością w wysokości do 4 140 zł. A przecież ci pracodawcy, którzy nie realizują ustawowego wskaźnika poziomu zatrudniania osób niepełnosprawnych (co najmniej 6%), muszą wpłacać co miesiąc do Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON) wpłaty, za każdy brakujący etat.
Z przytoczonej historii Grzegorza i Doroty wyłania się wzorzec działań, który się sprawdza: precyzyjny job crafting, mądre wdrożenie, wsparcie pierwszej linii i mierzenie utrzymania pracy, a nie tylko jednorazowego zatrudnienia. Ważny jest także dostęp do baz ofert pracy – takich jak Werbeo – sprofilowanych pod kątem pracowników z niepełnosprawnościami. To właśnie te elementy są i będą kluczowe w pozyskiwaniu talentów osób z niepełnosprawnościami na rynku pracy.
III Kongres Inclu(vi)sion, który odbył się online 3 grudnia tego roku, to jedno z miejsc, gdzie doświadczenia takich ludzi jak Grzegorz i Dorota spotkają się z perspektywą biznesu, HR-u i administracji. Nie chodzi tu o wygłaszanie hucznych deklaracji, lecz o przełożenie ich na konkretne decyzje: jak projektować stanowiska, szkolić menedżerów, budować organizacje otwarte na różnorodność.
Nasza strona internetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować pliki cookies albo wyłączyć je w przeglądarce. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że pliki cookies będą umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.
W dowolnej chwili możesz wycofać swoją zgodę na przetwarzanie danych, zażądać informacji o zakresie przetwarzanych danych lub zmienić zakres ich przetwarzania. Więcej informacji o przetwarzaniu danych znajdziesz w Polityce Prywatności.