Od lat 70-tych XX wieku odsetek osób z niepełnosprawnościami na świecie zwiększył się o 5%. Rynek pracy musi być więc gotowy na zatrudnianie większej liczby takich osób. I faktycznie dzieje się tak w krajach, w których pracodawcy mają świadomość płynących z tego korzyści.
Ponad miliard ludzi. Ok. 15% światowej populacji. Tyle według oszacowań WHO i ONZ jest obecnie osób z niepełnosprawnościami. Mimo tego, że stanowią znaczącą część społeczeństwa, niemal na każdym kroku napotykają bariery – również w zatrudnieniu. Jak pokazują wyniki badań, o wiele lepsza sytuacja osób z niepełnosprawnościami na rynku pracy jest w tych krajach, które mają odpowiednie przepisy antydyskryminacyjne i w których te przepisy przekładają się na realne działania.
Według danych ONZ z 2017 r., przepisy takie funkcjonują w 45 państwach. Należy do nich rzecz jasna Polska. Problem jednak w tym, że choć od lat obowiązuje u nas ustawa o rehabilitacji, a przy tym jesteśmy (jako państwo) sygnatariuszami Konwencji ONZ o prawach osób z niepełnosprawnościami, luka zatrudnieniowa jest w Polsce znacznie wyższa niż np. w Wielkiej Brytanii czy Kanadzie.
W Wielkiej Brytanii wskaźnik zatrudnienia osób z niepełnosprawnościami w wieku produkcyjnym wynosił w 2024 r. 53%. Wskaźnik zatrudnienia wśród osób pełnosprawnych plasował się w tym czasie na poziomie 81.6%. Stopa bezrobocia wynosiła natomiast 6.9% wśród osób z niepełnosprawnościami i 3,6% wśród osób pełnosprawnych.
Przenieśmy się teraz do Kanady. Tutaj dane są nieco starsze, dotyczą bowiem 2022 r. Niemniej jednak dają dużo do myślenia. Wskaźnik zatrudnienia wśród osób z niepełnosprawnościami wynosił wówczas 62%, natomiast wśród osób pełnosprawnych – 78%.
A teraz, dla porównania, wróćmy na nasze polskie podwórko. Pod koniec 2024 r. wskaźnik zatrudnienia osób w wieku produkcyjnym wynosił u nas 82,2%, natomiast dla będących w tym samym wieku osób z niepełnosprawnościami – 32%. Różnica widoczna jest gołym okiem.
Nie masz jeszcze wykupionego dostępu? Zapoznaj się z naszymi pakietami dla Firm